O akcji dowiedziałam się z
tego co pamiętam z ogłoszenia na jednej z grup przydasiowych na fb.
Stwierdziłam: czemu nie? Wybitną skraperką nie jestem, ale przecież chęci się
liczą. Zapisałam się na przepiśnik. Długo zajęło mi zanim zabrałam się do jego
zrobienia. Dopiero kiedy któraś z dziewczyn zapytała o termin końcowy
uświadomiłam sobie, że jestem w lesie. Następnego dnia zamówiłam upatrzone
papiery i inne przydasie. Kiedy przyszły dałam sobie jeszcze wolny weekend i od
poniedziałku ruszyłam z misją.
Myślałam, że będzie mi łatwiej, ale niestety albo pustka w głowie, albo milion koncepcji nie pomagały.
W końcu wybrałam papiery, ogarnęłam co chcę, żeby było w środku i powstał taki oto mój pierwszy w życiu przepiśnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Weryfikacja obrazkowa pozwoli nam się upewnić, że jesteś żywym człowiekiem, a nie maszynką :) prosimy nie denerwuj się.
SCRAPU-SCRAP DLA WOŚP